Po wielu latach poszukiwań Stowarzyszenie zyskało swój kawałek świata. Ziemia, na której zaistniała strzelnica Polskiego Stowarzyszenia Strzelectwa Westernowego jest spełnieniem naszych oczekiwań. Teren pod nią został wydzierżawiony na czas nieokreślony z minimalnym zabezpieczeniem do 2030 roku. Od strony drogi jesteśmy osłonięci samosiejkami sosnowymi. Na przeciwległym końcu mamy kawałek lasu. Na dłuższych bokach znajdują się pole i młody las. W ok. 1/3 długości działki znajduje się pozostałość po starym wyrobisku, od lat zasypywanym przez spryciarzy śmieciami. Są dwie drogi dojazdowe: jedna dłuższa przez las i bezpośredni dojazd od drogi asfaltowej poprzez ziemię sąsiada. Działka mocno była zarośnięta krzewami i drzewami, w tym dużą ilością samosiejek. Zaczęliśmy od sprzątania, karczowania krzaków, zgłoszenia drzew do wycinki i...oczywiście planowania rozkładu stages. Wizyta geodety pozwoliła jednoznacznie określić graniczne punkty naszych włości i ułatwiła ustalenia w zakresie dalszych działań. Czas umilały nam śpiewające ptaki i otaczająca nas zieleń.
Jak się okazało najtrudniejsze było znalezienie wykonawcy, który przy użyciu ciężkiego sprzętu stworzyłby w naszym zakątku. Poszukiwaliśmy zarówno wśród wykonawców lokalnych, jak i w odleglejszych lokalizacjach. Proponowane nam kwoty wypadały porażająco i sięgały nawet 70 tys złotych za wykonanie wykopu. Z kolei nawet jeśli nam ktoś zaoferował niższą cenę to podawał wysoki koszt transportu sprzętu. Poza tym nasze oczekiwania były dość specyficzne. Mimo przeciwności walczyliśmy dalej:
Kiedy nareszcie znaleźliśmy wykonawcę, okazał się najlepszym, jakiego mogliśmy sobie zażyczyć. Z doświadczeniem na podobnych obiektach. Cierpliwy i solidny. Jako strzelec doskonale rozumie nasze potrzeby. Nasz kolega podejmując się tego trudnego zadania sprawił, że w nas od razu wstąpiły kolejne pokłady energii. Obiekt zaczął nabierać realnych kształtów.
Wydawać by się mogło, że sprawa całkiem przyziemna. Jednak bardzo potrzebna. Posiadamy toaletę i co najważniejsze jest na tyle szeroka, że będą z niej mogły korzystać osoby z niepełnosprawnością. Neutralny kolor nie odstrasza. Po zakończeniu robót zostanie ostatecznie wybrane miejsce lokalizacji - dostępne, acz ustronne. Udało się wynegocjować, żeby w cenie zakupu zawrzeć montaż dodatkowego osprzętu oraz transport. Możemy zatem powiedzieć, że dotarła do nas cywilizacja.
Opóźnieniu uległo kopanie studni, zatem na wodę na razie musimy zaczekać. Umowa na prąd jest już podpisana. Mamy zgodę sąsiada na przeprowadzenie linii przez jego działkę.
31 sierpnia 2018
Oto 302 metry naszej długiej osi. Oczywiście jeszcze wąskie, ale ogrom pracy na prawdę jest widoczny. Ziemia z wykopu tworzy wały. Marzenia o możliwości postrzelania na długim dystansie nabrały realnego kształtu. Prezes osobiście nadzorował prace. Przebieg osi kontrolowany był przy pomocy filmu wykonanego z użyciem drona (dziękujemy Benkowi).
Marzymy, żeby oficjalne otwarcie odbyło się pod koniec października. Niestety oprócz ogromu prac największą przeszkodą są sprawy finansowe. Opóźnienie otwarcia może rodzić dodatkowe koszty. Ważne, żebyśmy wykorzystali jak najlepiej dobre warunki pogodowe i jak najszybciej zakończyli prace nad infrastrukturą, zanim zaleją nas deszcze i zamrozi lód. Niezbędne jest nam zatem zaangażowanie fizyczne, organizacyjne i finansowe wszystkich życzliwych nam ludzi, nie tylko naszych członków.
8 - 9 września 2018 Weekend był niesamowity. Zaczął się może niezbyt dobrze, ponieważ odkryliśmy, że zniknęła nam część drzewa, ta naszykowana na kulochwyt. Nawet jeśli nie było tego dużo, to odczuliśmy stratę. Nie odebrało nam to jednak zapału. Mocno zmotywowana ekipa przystąpiła do budowy ogrodzenia. Istotny był podział zadań i metodyczne działanie. Spalinowy świder okazał się fantastycznym wynalazkiem. Wyznaczenie miejsc pod otwory, wiercenie, zabezpieczanie słupów ogrodzeniowych i wreszcie ich mocowanie. Dzięki przyczepce mogliśmy tam, gdzie teren na to pozwolił, przewozić słupki. "Wystarczał" jedynie ich załadunek i rozładunek w odpowiednim miejscu. Nie jest to możliwe na całej długości planowanego ogrodzenia. Zatem każdy członek zespołu brał 2,5 metrowy bal sosnowy na swoje ramię i szedł z nim do miejsca montażu. Niczym grupa mrówek wędrowaliśmy jedno za drugim. Dwa dni wielogodzinnej pracy niewątpliwe są odczuwalne. Obolali, zmęczeni, brudni i poobcierani zakończyliśmy jesteśmy jednak bardzo zadowoleni. Każdy krok i każdy wysiłek przybliżają nas do celu.
15-16 września 2018 Kontynuujemy stawianie ogrodzenia. Wiertnica ziemna to cudowny wynalazek. Jeśli jeszcze sprzęt obsługuje dobra ekipa to prace na prawdę postępują. Teren nas nie rozpieszcza, zatem zmuszeni jesteśmy ręcznie usuwać kamienie z otworów. Okorowywanie i impregnacja słupķów zajmuje dużo czasu, ale korniki uciekają w popłochu. Zamontowana została konstrukcja bramy i rozciagnęliśmy pierwsze 150 m siatki.
18 września 2018 Udało się nam zorganizować roboczy wtorek. Postęp nastąpił w kwestii ogrodzenia. Rozpoczęło się także przygotowanie do montażu wieżyczek. To nie był lekki dzień, ale satysfakcjonujący. Zepsuł się nam agregat niestety. Dziękujemy Benkowi, który pracującej ekipie dostarczył żywność. Brudnym niesamowicie i zaangażowanym w konkretne zadania czasami na prawdę ciężko zorganizować posiłek. Przy całym dniu fizycznej pracy to jednak motywujący i regenerujący siły element dnia.
Kontynuujemy działania. Kopiemy, malujemy, tniemy, grodzimy, nosimy. W dni powszednie i weekendami wszystkie siły rzucamy do tworzenia niezbędnej nam infrastruktury. Dzielny Corporal Willy pilnuje dzień i noc naszego dobytku. Mini kojot nauczył się nareszcie, że oprócz wyszukiwania nornic i przenoszenia kamieni winien pilnować terenu i obwieszcza szczekaniem przybycie ludzi. Składamy szczególne podziękowania kolegom z zaprzyjaźnionych klubów, którzy przybyli na wezwanie o pomoc i w tempie ekspresowym mocowali siatkę ogrodzeniową.
W sobotę 20 września w Drużbicach rywalizowali kowboje strzelając, a na naszej strzelnicy toczyły się zawody równoległe.
Trigger Hawkeye obowiązkowo w kategorii Gunfighter.
Ładował broń z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa.
Prace nabierają tempa. Pierwsze zawody już 27 października. Trwa budowa kulochwytu na długiej osi. Przyjechało nasze biuro, czyli barak socjalny. Wieżyczki obserwacyjne w budowie. Oczyszczony został plac pod kontener magazynowy. Dzieje się, dzieje.
Mamy to! Stanął kontener magazynowy. Domykamy ogrodzenie. Kolejne dni na naszym obiekcie mijają owocnie. Mogliśmy już zacząć porządkować trochę teren. Nasz kolega Rozen podarował nam oprócz swojej pracy także szlifierkę kątową i wiertarkę za co dziękujemy. Wieżyczki zostały zabezpieczone przez wytrwałych Wojtków i odważnego Darka.
Montujemy, szykujemy, porządkujemy nieustannie. Trudno opisywać szczegółowo. Dziękujemy serdecznie za każdy gest. Huzar toczył bitwę z piaskiem i utwardzał nam podłoże, Saguaro Mike wykonał meble. Darek dokończył malowanie wieżyczek. Aż miło popatrzeć.
listopad 2018
Nadal trwają prace na długiej osi. która wymaga jeszcze naszych działań. Stanął już pawilon chroniący przed niekorzystna pogodą. Kończymy budowę kulochwytu. Przygotowujemy wały do wiosennego siania traw. Musimy jeszcze wyciszyć pawilon, zamontować ekrany przechwytujące. Na niedalekim horyzoncie rysuje się doprowadzenie prądu. Stoi już skrzynka.
kwiecień 2019
Mamy prąd! Wykopany został piąty Bay i od razu zyskał sponsora. Dzięki pomocy życzliwych nam sąsiadów nadmiar piasku nie stanowił problemu. Ułożona został droga technologiczna oraz podesty. Poprawił się dostęp do strzelania dla osób niepełnosprawnych, także na wózkach. Ustawiliśmy ścianki ochronne przy stołach do ładowania. Zyskaliśmy umywalkę przy toalecie. Na montaż czeka infrastruktura umywalni. Uporządkowaliśmy "plac apelowy".
maj 2019
Przygotowujemy biuro do zwiększenia jego funkcjonalności. Trzeba też założyć w nim podłogę. Po Mistrzostwach Polskich przeprowadziliśmy inwentaryzację tarcz strzeleckich, na szczęście tylko niewielka część wymaga naprawy. Będziemy umacniać ściany krótkich osi, żeby były odporniejsze na efekty strzałów ze strzelb :)
czerwiec - październik 2019
Oś 100m została w pełni ukończona i zainaugurowana strzelecko przez Prezesa Wojskowego Koła Łowieckiego "Dzik" Wojciech Gaszyński. Stanowisko i jego wyposażenie pozwala zarówno na organizację zawodów jak i na przystrzeliwanie broni.
Kopanie i grabienie weszło nam w nawyk. Umacniamy te wały, które jeszcze tego wymagały. Sprzątamy to co spłynęło po burzach. Stawiamy dekoracje. Wyciszamy pawilon. To ciężka praca. Na szczęście pomagali nam przyjaciele. Biuro zyskało podłogę, nowy kolor ścian i umeblowanie. Wyposażenie pojawiło także w kontenerze i pawilonie. Wszystko dzięki życzliwym ofiarodawcom. Korzystając z dobrej pogody spędzaliśmy na włościach tyle czasu ile tylko było to możliwe. Największym osiągnięciem tego okresu jest montaż oświetlenia w najważniejszych punktach obiektu na czele z placem głównym. Oczywiście kable położyliśmy sami z radością kopiąc ;-) Resztę wykonali specjaliści z naszym kolegą White Eagle na czele. Niesamowicie ułatwia to wszelkie działania na strzelnicy. Cały czas przed nami wiele pracy. Chcemy poszerzyć dwa ostatnie krótkie tory, a trzeba wykonać to ręcznie. Pragniemy uzupełnić dekoracje, żeby uczynić klimat jeszcze bardziej westernowym. Wyprowadzić ujęcie wody, tak by było dostępne dla nocujących na terenie strzelnicy. Ale już w tej chwili funkcjonalność obiektu umożliwia rozgrywanie zawodów, prowadzenie warsztatów czy codzienne treningi.
listopad - grudzień 2019
Zakończyliśmy urządzanie biura. Dzięki temu kierownictwa zawodów ma możliwość w dobrych warunkach obliczać wyniki, wypisywać dyplomy, czy opracowywać strategie rozwoju ;) Bay 5 został poszerzony, co ułatwia konstruowanie scenariusza. Wzbogaciliśmy się o nowy cel strzelecki - belka z niewielkimi tarczami z hardoxu podnoszonymi jednym pociągnięciem stalowej liny.
maj - lipiec 2020
Serdecznie dziękujemy naszym dzielnym członkom: El Ponton, Handyman, Trigger Hawkeye, Szaman, El Mariachi, Little Stone, Domitilla, Likker Runner, Tangerine Stone, Crazy Zebra w pocie czoła prowadzili prace wykończeniowe wiaty nad stołami. Większość materiału zapewnił nam Kojak. Ani upał ani ciężar rolek papy nas nie pokonały. Deszcze nie będą nam już straszne. Dziękujemy też koledze Błażejowi, który uratował nas w awaryjnej sytuacji zdobywając i sponsorując wór podkładek papowych :D Czasem to właśnie drobiazg powoduje, że wielkie zadanie możliwe jest do zakończenia.
Za nami pracująca sobota. W odpowiedzi na pospolite ruszenie potem swym zraszali ziemię nasi członkowie przybywszy niejednokrotnie z odległych przysiółków: Likker Runner, Chief Shining Moon, Szeryf, Szaman, El Mariachi, Tangerine Stone, Trigger Hawkeye, Crazy Zebra oraz nasz wieloletni przyjaciel Paweł, pracując nad zabezpieczeniami kulochwytów. W ostatnich chwilach zdążył nas wesprzeć swoim humorem i pracowitą ręką Eagle Tommy, który dotarł z rodziną znad polskich wód. Dziękujemy wszystkim za odzew.